— Cóż ci jest, przyjacielu? — zapytała dziewczyna, ujmując go za rękę i niemal podtrzymując, gdyż Chajrefont prawie się chwiał.
— Nie wiem, ale to imię...
— Czy jest to imię jakiej kochanej?
— Ja ciebie już spotkałem raz w życiu, nie, dwa razy...
— Mówisz jak chory.
— A może był to zresztą sen.
Zdaje mi się, że spotkałem ciebie nad Słonem Jeziorem. A potem jak gdybym widział twarz twoją w świątyni delfickiej obok wróżki...
— Tak bardzo jestem podobną do tamtej?
— Tak ogromnie tą samą...
Dziewczyna popatrzyła na niego gniewnie.
Potem wolno rękę jego puściła i rzekła surowo:
— Nie wiedziałam, że śród uczniów Sokratesa znajdą się trzpioci i kłamcy.
Chajrefont, w którym natychmiast wezbrała duma, wyprostował się, ale odrzekł spokojnie:
— Nie wiedziałem ja ze swej strony, że pierwsza niewiasta, która przyłączy się do
uczniów Sokratesa, będzie płytka w swych sądach i — zarozumiała.
Rzekłszy to oddalił się, niknąc zwolna za cyprysami.
Dziewczyna patrzyła za nim uważnie, postąpiła nawet krok naprzód, ale po chwili, jak gdyby zmieniwszy zamiar, zawróciła i z głową zwieszoną poszła w stronę miasta.
ŚWIĘTO ZWYCIĘSTWA.
Całe Ateny były przystrojone wieńcami.
Białe kolumny owinięto zielonemi wstęgami girland, utkanych z gałązek cyprysu i pinji.
Na czoła wszystkich posągów złożono korony lauru.
Uroczysty pochód wyruszył z ulicy Eola, skierował się na Rynek, wyciągnął się długim wężem w stronę Stadjonu, opasał Muzejon i następnie piął się na Akropolis.
Przodem szedł oddział fletnistów, kitarzystów i trębaczy. Za nim postępował chór mężów i młodzieńców, śpiewających pieśń na rozliczne głosy.
Następnie szedł Meletos, przybrany jak gdyby na Apollina, ze złoconą lutnią pięciostrunną w lewej ręce. Wyobrażał, że sława Aten już przeszła do pieśni.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>